piątek, 29 sierpnia 2014

Rozdział 4

*Perspektywa Kate
-Jestem! - odkrzyknęłam i zeszłam po schodach do cioci.
-Jak tam w pierwszym dniu szkoły? - kobieta szeroko się uśmiechnęła.
-Było... Okey. - powiedziałam szybko.
-Poznałaś kogo? - spytała.
-Tak, parę osób. I jutro idę na imprezę. - powiedziałam i włączyłam sobie telewizor.
-Ciesze się kochanie...Ale nie za wcześnie? - spytała szeptem.
-Ciociu ja chcę tylko poznać paru ludzi. - uśmiechnęłam się. -Nie mam zamiaru pić. - uspokoiłam ją.
-Ech... No dobrze w końcu to twoje życie. -  powiedziała i pogłaskała mnie po głowie.
Przez resztę dnia, trochę się nudziłam. Odrobiłam zadania domowe, posiedziałam chwilę na Facebooku i posłucham muzyki. Następnie bardzo szybko odpłynęłam do Krainy Morfeusza wyczerpana przez dzisiejszy dzień.

*Perspektywa Zayn'a 
Szybko sięgnąłem po telefon i wybrałem numer Niall'a. Po trzech sygnałach odebrał.
-Cześć Malik! Nie wiedziałem, że tak szybko się stęsknisz. - zaśmiał się.
-Co się do chuja pana dzieje?! - prawie warknąłem.
-Ale...  co chodzi? - spytał niepewnie blondyn.
-Włącz na byle który kanał w telewizji. Wszędzie mówią, że zawieszamy swoja działalność. O co chodzi? - spytałem.
-Ach... To. A co myślałeś, że Cie zostawimy? - znowu zachichotał.  -Jedziemy do Londynu! - krzyknął.
-Po co do Londynu? - nic już nie rozumiałem.
-Przestań Zaynie, nie myślałeś chyba, że zostawimy Cię tak na pastwę losu. Jedziemy do Londynu i będziemy normalnymi uczniami w tej samej szkole co ty! - powiedział bardzo szybko. Mimowolnie na moje usta wkroczył wielki banan.
-Nie wierzę. - szepnąłem. -Nialler dziękuję wam bardzo. - znowu do moich oczów napłynęły łzy. Ugh... Malik stałeś się taką babą.
-Dobra nie płacz już. Przyjedziemy tam pojutrze. Powodzenia jutro w szkole. - powiedział i się rozłączył.
Cudownie jest mieć takich przyjaciół. Zegar wskazywał 4:00 , za trzy godziny zaczynam swój pierwszy dzień w szkole. Nie miałem pomysłu co z sobą zrobić więc włożyłem słuchawki w uszy i zacząłem słuchać muzyki.

*Perspektywa Kate
Dlaczego istnieje coś takiego jak budzik... Szybko wstałam z łóżka i automatycznie ruszyłam do łazienki. Lekki makijaż i gotowe.
-Ciociu jesteś jeszcze?! - krzyknęłam schodząc po schodach. Niestety nie zastałam już kobiety. Współczułam jej, pracowała po 14 godzin dziennie. Owszem była bogata, no, ale to jednak przesada. Nigdy nie siedziałabym w pracy tyle czasu. Wzięłam plecak i wyszłam z domu.

*Perspektywa Zayn'a
Yeap 6:00 można zaczynać przygotowywanie. Oczywiście w pierwszej kolejności ruszyłem przed lustro i ułożyłem idealnego quiffa następnie ubrałem się no i oczywiście zjadłam jakąś kanapkę byłem przyzwyczajony do tego, że to Nialler zawsze robił nam śniadanie.Spojrzałem na ścianę zegar wskazywał 6:45. No to można wychodzić!


No i jest 4 ^^ Przepraszam za błędy jeśli jakieś będą, przeglądałam tekst parę razy, ale nic nie wyłapałam. Jak zwykle proszę was o komentarze z opinią :)) i dziękuję za prawie 500 wyświatleń <3

Liebster Award

"Dwa Serca Jeden Kierunek..." zostało nominowane do Liebster Award przez Fanfiction Dreamer-Niall-Horan <3

Liebster Award:
 Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował :)

Otrzymane pytania:


1.Czy kiedyś już bloggowałaś? 

Miałam kiedyś blog, ale niestety potem już nie miałam czasu go pisać, wiec zawiesiłam :)

2.Co natchnęło cię do pisania bloga?

Czytałam dużo innych blogów i jakoś pewnego wieczoru natchnęła mnie wena więc zaczęłam pisać..

3.Ulubiony kolor?

Niebieski, fioletowy, czerwony.

4.Jak masz na imię?

Klaudia.

5.Należysz do jakieś fandomu?

Directioner <3

6.Kto jest twoim ulubieńcem?

Zayn Malik <3

7.Jakie jest twoje największe marzenia? 

Spotkać moich idoli i powiedzieć im ile dla mnie znaczą <3

8.Masz rodzeństwo?

Mam :)

9.CZy ktoś z rodziny wie, że bloggujesz?

Nie.

10.Czytasz jakieś fanfiction?

Pewnie :D

11.Ulubiona zabawka z dzieciństwa?

Pluszowy miś <3 Dalej go mam xd

Nominuję:

http://love-is-blind-liam-payne.blogspot.com/
http://just-a-little-bit-of-your-heart-malik.blogspot.com/
http://evil-fanfiction1d.blogspot.com/
http://thetruestoryof1d.blogspot.com/
http://never-lose-hope-onedirection-iemi.blogspot.com/
http://its-me-and-sky.blogspot.com/
http://darksidearabiczaynonedirection.blogspot.com/
http://angels-love-1d.blogspot.com/
http://listenhearonedirection.blogspot.com/
http://blog1djednokierunkowe-diana.blogspot.com/
http://spotkaniesaszy.blogspot.com/

Pytania do nominowanych:


1.Jak masz na imię?

2.Od kiedy jesteś Directioner? (o ile jesteś xd)
3.Kto jest twoim ulubieńcem?
4.Czy ktoś z twoich znajomych wie, że piszesz bloga?
5.Od jak dawna prowadzisz bloga?
6.Masz rodzeństwo?
7.Masz jakieś zwierzaki?
8.Jakie imię dla dziewczyny najbardziej Ci się podoba?
9.Jakie imię dla chłopaka najbardziej Ci się podoba?
10.Największe marzenie?
11.Byłaś kiedyś na koncercie 1D?

środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział 3

*Perspektywa Zayn'a 
Yeap, właśnie dotarłem do mojej kawalerki... Czuję się, dziwne? Tak to chyba dobre określenie. Jak mówił Simon, wszystko było przygotowane, kawalerka dość bogato urządzona no i wszystkie przedmioty szkolne... Wziąłem do rąk pierwszą z brzegu książkę. Hiszpański... Po co mi Hiszpański?! Westchnąłem zirytowany, odstawiłem książkę na miejsce i ruszyłem w stronę sypialni, ułożyłem na na łóżku, nie zdążyłem się nawet rozpakować bo zasnąłem.

*Perspektywa Kate
Wróciłam do domu wyczerpana. Hmm... A więc pierwszy dzień już za mną, szkoła była w sumie okey, ale strasznie brakowało mi Alex. Szybko wybrałam do niej numer. Pierwszy sygnał, drugi sygnał... Szósty sygnał.
-Kate! - usłyszałam w słuchawce.
-Cześć Alex, jak tam? - spytałam niepewnie.
-Jest... Jest dobrze Kate, ale brakuje nam Ciebie. Bardzo. - szepnęła do telefonu.
W moich oczach pojawiły się łzy, ja też tęskniłam.
-Mi was też. - powiedziałam cicho.
Przez chwilę żadna z nas się nie odzywała, w końcu Alex nie wytrzymała.
-Jak tam w nowej szkole? Poznałaś kogoś fajnego? Jacyś przystojniacy? - zaśmiała się dziewczyna.
-Poznałam Emily no i parę innych osób. Jest tam paru przystojnych chłopaków. - powiedziałam, Alex zachichotała.
-Jest jakiś "szczególnie" przystojny? - spytała przyjaciółka.
Westchnęłam.
-Nie chcę mieć chłopaka.
-Ech... Nigdy nie chcesz mieć. Pamiętasz jak Adam do Ciebie zarywał? - spytała.
Jakbym mogła tego nie pamiętać... Ten chłopak był żałosny, może i był przystojny i to bardzo, ale inteligencja nie grzeszył.
-Przestań. Wiesz, że nie dałabym rady z kimś takim chodzić. Ja w ogóle nie wiem czy on używał mózgu. - szepnęłam tak jakby ktoś miał mnie podsłuchiwać.
-Kate przepraszam Cię, ale muszę kończyć. Jadę z mamą na zakupy, ma mi kupić nowy telefon i sama rozumiesz... Kocham Cię! Pa. - powiedziała Alex i się rozłączyła.
Zaśmiałam się sama do siebie, jednak po chwili w moich oczach pojawiły się łzy. Dopiero w tym momencie dotarło do mnie, że już nigdy nic nie będzie takie samo... Usłyszałam trzaśniecie drzwiami, wzdrygnęłam się na ten dźwięk.
-Kate jesteś już? - usłyszałam głos cioci.

*Perspektywa Zayn'a
Obudziłem się około godziny 3:00, świetnie już na pewno nie zasnę, a do szkoły mam na 7:00. Zwlokłem się powoli z łóżka i ruszyłem w stronę lodówki. Gdy ją otworzyłem świeciło pustkami. No tak o tym Simon zapomniał. Jednak udało mi się wygrzebać jakiś jogurt. Lepsze to nisz nic... Usiadłem wygodnie przed telewizorem i włączyłem jakiś
 program.
-/One Direction zawiesza swoją działalność, nie wiadomo na jak długo. Jest to spowodowana, nagłą śmiercią jednego z bliskich przyjaciół Zayn'a Malik'a/ - mówiła prezenterka jakiś wiadomości.
Z wrażenia wypadł mi z ręki pilot.
-Ale jak to zawiesza...? Przecież mieli zagrać parę koncertów, a ja miałem wrócić. - szepnąłem do siebie.

Wiem, wiem zawaliłam... Przepraszam was! Złapała mnie jakaś grypa i strasznie boli mnie brzuch, wiec nieco gorzej jest mi się skupić. Naprawdę przepraszam, następny rozdział powinien być lepszy :) Jak zawsze proszę was o komentarz, bo jak zawsze chcę wiedzieć ile osób czyta to opowiadanie. Pod ostatnim rozdziałem były już 2 komentarze, a do dla mnie dużo, dziękuję kochani <3 

niedziela, 24 sierpnia 2014

Rozdział 2

*Perspektywa Zayn'a
-Was chyba pojebało. - stałem osłupiały, byłem w szoku. No bo jak... Jak się pytam jak, można wysłać MNIE, członka najsławniejszego boysbandu na świecie, wysłać do jakieś cholernej szkoły. No kurwa mać jak?!
-Zayn tak będzie lepiej. - powiedział cicho Niall. Spojrzałem na niego jak na idiotę.
-Nie, ja się nie zgadzam! - krzyknąłem i już miałem zamiar wyjść z tego cholernego budynku gdy nagle...
-Zayn jeśli tego nie zrobisz One Direction się rozpadnie, a wiesz, że jestem do tego zdolny. - powiedział Simon. Spojrzałem na niego, gdyby wzrok mógł zabijać ten człowiek już dawno byłby trupem.
-Przestań, nie masz prawa. A zresztą jeśli pójdę do szkoły to jak niby będziemy dawać koncerty? Huh? - spytałem.
-Nie będziecie. Powiemy, że załamałeś się psychicznie po tym jak ktoś z twojej rodziny popełnij samobójstwo lub jakiś tam twój przyjaciel i musiałeś wyjechać na parę miesięcy. Chłopcy dadzą parę koncertów bez Ciebie, a ty będziesz przesyłał fanom jakieś filmiki z informacją, że powoli wracasz do zdrowia. - powiedział facet, który stworzył One Direction.
-Ty se chyba jaja robisz? - prychnąłem.  - Jeśli dziennikarze zaczną węszyć to z pewnością dojdą to tego, że chodzę do jakiejś durnej szkoły.
-Nie, nie dojdą. Już my się tym zajmiemy. - gdy to usłyszałem. Wiedziałem, że jestem na przegranej pozycji. Będę musiał to zrobić, dla chłopaków... Poczułem łzy w kącikach oczu, ale nie Zayn Malik nigdy nie płacze!
-Ja... Uch, zgadzam się. - szepnąłem i spojrzałem smutno na Niall'a. Był moim najlepszym przyjacielem, myślałem, że chodziarz on stanie po mojej stronie. Ale chłopak jedynie spuścił głowę.
-Kiedy zaczynam? - spytałem.
-Jutro.
-Co?!
-Możesz już iść Zayn. Przygotuj się Ktoś z moich ludzi przyjedzie do Ciebie dzisiaj wieczór i pojedziecie do Londynu. Masz tam już wynajętą kawalarkę i czekają tam na Ciebie książki i inne takie duperele. - zaśmiał się.
-Będę mieszkał sam?
-Tak. Sam.
-A tamte dzieciaki? Myślisz, że mnie nie poznają? - zapytałem, mając nadzieję, że jeszcze uda mi się odwlec ich od tego pomysłu.
-Poznają. Ale to nie wyjdzie za mury szkoły. Tym tez się zajmiemy. A teraz już naprawdę idź, musimy jeszcze omówić inne sprawy. - powiedział Simon. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na wszystkich chłopaków po kolei.Oczywiście szybko spuszczali głowy. Na koniec popatrzyłem na Perrie ona również nie chciała na mnie spojrzeć. Prychnąłem i wyszedłem z sali. Pora się przygotować...

*Perspektywa Kate
W sumie pierwsza lekcja za mną, jak na razie jest okey, usiadłam w ławce z Emily. W sumie to jak się ją lepiej pozna jest mega ciekawą osobą, mam nadzieję, że się zakumplujemy.
-Cześć śliczna. - powiedział jakiś chłopak po czym klepnął mnie w tyłek.
-Nie pozwalaj sobie! - warknęłam i ruszyłam do swojej szafki. Ugh... Niektórzy ludzie są tu wręcz okropni.
-Hej Kate! - krzyknęła Emi, która właśnie biegła w moją stronę.
-Hym?
-Wiesz Sean robi pojutrze imprezę, chciałam zapytać czy przyjdziesz. - uśmiechnęła się.
W sumie chciałabym, ale niedawno umarli moi rodzice, to jeszcze za wczas.
-Chciałabym, ale nie dam rady. - powiedziałam.
-Oj no proszę. Jeśli nie masz ochoty nie będziesz musiała się bawić. Po prostu przyjdź i poznaj nowych ludzi. - uśmiechnęła się.
-Niech będzie. - westchnęłam.

Proszę was jeśli to przeczytaliście zostawcie jakikolwiek komentarz choćby uśmiechniętą buźkę, czy tam jeszcze co innego. Chce po prostu wiedzieć, że ktoś to czyta :)